siedmiodniowa tułaczka różnymi środkami komunikacji już za nami. mimo totalnego zmęczenia, lekkiej dezorganizacji i kilku innych sytuacji wytrącających wszystko z równowagi, były to jedne z najlepszych 7 dni w moim życiu. instagram zasypany, na karcie pamięci 2 tys zdjęć i kilka filmików, w walizce jeszcze pachnące pocztówki, estońskie czekoladki, moja burgundowa czapeczka z pomponem, drobiazgi od Kasi z Litwy i pełno innych, cudownych rzeczy, a przede wszystkim mnóstwo cudownych wspomnień w mojej głowie, zostaną tutaj już na zawsze. 18h w autokarze w Kubą, dwa noclegi w Tallinie, posiłki z Lisan i Adrianem, my kucharze gotujemy sobie sami, to nic, że większość z tego była niejadalna, promem do Helsinek, powrót do Tallinna, Ryga i wreszcie ludzkie ceny, Wilno, litewska gościnność mamy Kasi i 16-to osobowy pokój - okej ! miło jest przechadzać się uliczkami obcego miasta i wyłapywać z tłumu ludzi najprostsze, życzliwe i szczere uśmiechy. dzisiaj o 14:19 zderzyłam się z rzeczywistością, niekoniecznie szarą, wyściskałam rodziców, babcię, mojego kota, później wzięłam prysznic, na który czekałam od ponad doby, trochę
już tęsknię, choćby za porozumiewawczymi spojrzeniami z Natalią i nieogarem Darki, ale przede wszystkim za Tallinnem i bijącą od niego magią. i za względnym spokojem, który miałam przed wyjazdem. / pędzimy z Darką do Wieliczki, mam 8 minut, żeby się ogarnąć, ojeju, jak dobrze, jak aktywnie,
skądjamamnatowszystkosiłę
Ryga
Wilno
cześć moja klaustrofobio, kupcie mi takie łóżko
Tallinn, najpiękniejsza ulica na świecie
Tallinn, dzień polarny, zdjęcie robione koło 23
melanż, tak bardzo
prom, Helsinki
Helsinki
and all the roads we have to walk are winding
and all the lights that lead us there are blinding
there are many things that I would like to say to you
but I don't know how
wróciłaaaaa <3
OdpowiedzUsuńkin :*
dalej mam lekki nie ogar, ale są wakacje. xd
OdpowiedzUsuńtyle ładnych zdjęć <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń